Kruche maślano-cytrynowe ciasteczka

Przepis ten pochodzi z moich zbiorów i jest dla mnie bardzo cenny. Przyszedł czas na to by się nim podzielić bo przecież coś tak pysznego nie może siedzieć w notesie i nie ujrzeć światła dziennego 🙂 Kruche maślano-cytrynowe ciasteczka, połączone dżemem i polane czekoladą, jednym słowem doskonałe. Pokochałam je od pierwszego kęsa a rodzina i znajomi tylko przewracali oczami z zachwytu sięgając po kolejne ciasteczko 🙂 Co tu dużo pisać, trzeba je po prostu wypróbować. Ciasteczka doskonale nadają się na świąteczny stół ale również na inne okazje. I mimo iż nie są to zbyt dietetyczne ciasteczka bo przygotowane są na zwykłej białej mące to uwierzcie mi warte są każdego grzechu, każdego kęsa 🙂 Przekonajcie się sami!
Składniki:
Ciasto:
- 550 g mąki
- 150 g cukru pudru
- 200 g masła
- 2 żółtka
- 1 całe jajko
- 1 cukier waniliowy
- skórka starta z 1 cytryny
- szczypta soli
- 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
Dodatkowo:
- dżem do łączenia ciasteczek
- polewa czekoladowa
Sposób przygotowania:
Wszystkie składniki na ciasto mieszam razem i ręką ugniatam zwarte gładkie ciasto.Ciasto rozwałkowuję na cienki placek o grubości około 3 mm i wykrawam z niego różne kształty. Wykrawam np: 20 kółeczek i 10 z nich kładę ba blachę wyłożoną papierem a w 10 wykrawam na środku malutkie kółeczko. Tak by ma dole było całe ciasteczko a na górze po upieczeniu i połączeniu dżemem było kółeczko z dziurką. Tak samo robię innymi kształtami, gwiazdkami czy kwiatuszkami – ta sama ilość całych ciasteczek na dole i ta sama ilość ciasteczek z dziurką na górze. Ciasteczka układam na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i piekę w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez około 8 minut (mogą się lekko zarumienić ale nie mocno bo będą twarde). Wyciągam, ostudzam i łączę dżemem. Na dolne ciasteczko bez dziurki kładę troszkę dżemu i przykrywam je tym samym kształtem ale z dziurką. Gotowe ciasteczka polewam gotową czekoladową polewą lub zdrową polewą https://bymarenza.com/2019/02/zdrowa-czekoladowa-polewa Ciasteczka przechowuję w lodówce, mogą tam leżeć nawet tydzień, pod warunkiem, że nie zostaną wcześniej zjedzone 🙂